Podstawowym problemem ludzkości jest godne zaspokajanie nieograniczonych potrzeb ograniczonymi środkami.
Ludzkość nigdy nie radziła sobie z tym, nie radzi sobie także dzisiaj. Co więcej, nie będzie sobie radzić z tym także w przyszłości.
Właściwie taka prawda jest pesymistyczna. Ale przecież nie jest to cała prawda. Chodzi o to, że poszczególne wspólnoty ludzkie, dawniej, jak i dziś i w przyszłości żyją w godności i zarazem w dobrobycie.
Otóż wiedza rozumna, a przy tym praktyczna, umożliwia ludziom godne i dostatnie życie. Jeżeli tej wiedzy ludzie nie poszukują, ani nie znajdują, wówczas nie żyją ani godnie ani dostatnio.
Spółdzielczość to pojęcie wspólnoty ludzkiej, szersze, niż jest obecne rozumienie. Spółdzielczo żyło wielu ludzi od pradawna, a także życie spółdzielcze kwitnie dziś. Pradawne wspólnoty rodowe żyły spółdzielczo, ludy słowiańskie żyły spółdzielczo, tworząc związki i federacje grodowe, najczęściej do obrony, jak i współczesne kantony szwajcarskie są spółdzielnią minipaństewek.
Spółdzielczość opiera się na podmiotowości osoby, jak i własności w myśl zasady, iż tyle jest wolności, suwerenności, podmiotowości – ile jest własności.
Polska ma długą historię spółdzielczości. Lechici doskonalili ja przez tysiąclecia, a my – Po- Lachy, zatraciliśmy ją całkowicie.
Współczesny dorobek spółdzielczości polskiej ma aż dwa, całkowicie odmienne oblicza. Przedwojenna spółdzielczość polska miała tradycje sięgające początków zaborów, gdzie rozrosła się, właściwie jako bezpaństwowa suwerenność polska. Powojenna, odgórna, sowiecka spółdzielczość była, jak wszystko, co sowieckie, małpią, jednocześnie trupią karykaturą spółdzielczości.
Spółdzielczość powojenna służyła powstaniu i uwłaszczeniu się, jeśli nie z natury, czy z wychowania, to z racji przystąpienia do systemu – kryminalnego pochodzenia zdrajcom służących sowietom w ramach małej stabilizacji, jak ówczesne zabory sowieckie nazywał powojenny, wrocławski literat -Tadeusz Różewicz.
Kolektywizacja wsi to horror na polskiej wsi pod butem sowieckim.
Kolektywizacja brzmiało tak samo ponuro, jak kontyngenty przymusowe, więzienie za odmowę dostaw kontyngentów czy pomoc partyzantom.
Nie łudźmy się, wolność wciąż i zawsze wymaga wysiłku. Wolność odzyskać można też sprytem.
Przypomnijmy, iż:
3.1. rsp powstały w ustroju minionym, który nie minął,
3.2. ponieważ ustrój miniony nie minął, dlatego rsp też nie minęły.
Istnieje ustawodawstwo i orzecznictwo rsp oraz przywileje dla rolników oraz dla spółdzielców.
Co prawda, dotacje dla rsp zostały definitywnie cofnięte przez rząd jeszcze w latach 80 -tych XX wieku, nie mniej:
4.1. nadal można przejąć, co lepsze, powołać nową rsp,
4.2.rsp można powołać jako najmniejszą, bo zaledwie 5 osobową spółdzielnię; wszystkie pozostałe spółdzielnie muszą składać się ze znacznie większej liczby osób, co znacznie zmniejsza potencjał rozwojowy najmniejszych wspólnot ludzkich,
4.3. rsp można powołać bez posiadania ziemi,
4.4. rsp posiada w sobie zalety spółek z o.o., które można powołać wszędzie, ale spółki z o.o. nie są spółkami osobowymi, rządzi w nich kapitał czyli droga do zniweczenia godności każdego człowieka w takiej strukturze,
4.5. rsp mają przewagę nad wszelkimi spółkami, gdyż skupiają ludzi, którzy mogą swobodnie obracać, uprawiać i przekształcać ziemię uprawną i prowadzić hodowlę, której nie może człowiek nie mający uprawnień rolniczych.
4.6. w rsp istnieją aż trzy formy dysponowania gruntami, których to możliwości nie ma w żadnej innej spółdzielni, ani tym bardziej w spółkach z o.o. Otóż istnieją tam obok siebie – grunty wspólne, pod uprawę lub hodowlę, grunty oddane w użytkowanie indywidualne poszczególnym spółdzielcom oraz indywidualne grunty ziemskie poszczególnych spółdzielców, najczęściej pod zabudowę zagrodową lub pod dom indywidualny, rodzinny.
Grupa założycielska rolników, skupiona jako woluntariusze Fundacji Arystoteles poszukuje chętnych do: